piątek, 7 listopada 2014

"Miasto Niebiańskiego Ognia" Cassandra Clare

Tytuł: Miasto Niebiańskiego Ognia
Autor: Cassandra Clare
Wydawnictwo: MAG

Sebastian, największa zmora świata Nocnych Łowców, a także największe zagrożenie dla ich świata, szykuje zastępy swej siejącej postrach armii, aby objąć władzę nad światem.Werbuje do niej Nocnych Łowców, posługując się Piekielnym Kielichem. Jest bezlitosny i pragnie jedynie zwycięstwa. Tymczasem Clary, wraz z przyjaciółmi, obmyśla plan, który mógłby pomóc w pokonaniu Mrocznych. W tym celu, wraz z Jace'em i resztą paczki, wyprawia się w geście desperacji do królestwa demonów, gdzie niebezpieczeństwo czyha na każdym kroku... Jak potoczą się ich losy? Kto zostanie zbawiony, a kto potępiony?

O serii Cassandry Clare rozpisywałam się już wielokrotnie, w większości pozytywnie. Ta autorka zdecydowanie zalicza się do grona moich ulubionych, bo potrafi genialnie pokierować akcją, sytuacją w książce, a także kreować niezwykłe postaci i wydarzenia. To wszystko sprawiło, że serię tę wręcz musiałam skończyć i tym sposobem, jestem aktualnie po szóstej i ostatniej części "Darów Anioła".

Każda część tego cyklu, przedstawia nam zupełnie co innego, miejscami zaskakuje, miejscami skłania do refleksji, ale wydaje mi się, że to właśnie dzięki "Miastu Niebiańskiego Ognia" w pełni zrozumiałam fenomen tej serii. I wbrew opiniom negatywnym, ja jestem całkowicie zadowolona z finału "Darów Anioła", a co więcej, wciąż czuję, jakbym była w świecie Nocnych Łowców.

Cassandra Clare uraczyła mnie pozycją, jakiej kompletnie się nie spodziewałam. Oczywiście, jak to w książkach tej autorki było mnóstwo akcji, bitew, był rozlew krwi, czyli wszystko to, co uwielbiam. Bohaterowie bronili się zażarcie, walczyli dzielnie i za to między innymi doceniłam ich w tej książce. Za tę nieustanną walkę, którą odbywali nie tylko mieczami, ale także gdzieś głęboko, w podświadomości, wybierając i decydując, poświęcając się dla bliskich.

Styl autorki, jak zawsze był wspaniały. Plastyczny i dopracowany, tak, że czytelnik bez problemu wyobrażał sobie świat przedstawiony, a także wszelkie potwory, demony, oraz inne istoty.

Jednak myślę, że najważniejsze, co udało się Cassandrze Clare to stworzyć niepowtarzalny i absolutnie cudowny klimat książki, w który wpada się jak w taką otchłań, bez wyjścia. Coś kompletnie niesamowitego. Emocje towarzyszyły mi cały czas, dosłownie miałam przed oczami sceny z książki, przepływały mi przed oczami, a ja sama dałam się im porwać - i nie żałuję.

Bohaterowie w tej książce stanowili zespół - owszem, każde z nich się zmieniało, ale razem tworzyli drużynę, godną pozazdroszczenia. Razem podejmowali decyzje, śmiali się, walczyli, poświęcali dla siebie. I nawet kiedy nie stali ramię w ramię, dalej czułam, jakbym czytała o zespole osób, gotowych oddać życie za drugiego gotowych na walkę przeciwko wspólnemu wrogowi. Niesamowite.


"Służymy swobodnie, bowiem swobodnie kochamy, 

Mogąc wybierać kochać lub nie kochać;

I tym stoimy albo upadamy."

Książka zwaliła mnie z nóg, sprawiła, że na nowo odkryłam oblicze siły zaufania i miłości. Cassandra Clare nie tylko pisała o świecie Nocnych Łowców, ale także o naszym świecie. Bez przerwy przypominała, jak ważna powinna być dla nas druga osoba i jak dużo może zdziałać drużyna.

Za możliwość przeniesienia się w ten cudowny, nierealny świat dziękuję bardzo serdecznie Wydawnictwu MAG!

5 komentarzy:

  1. Ja osobiście nie przepadam za Darami Anioła. Seria nie dla mnie. [ Aleja Recenzji ]

    OdpowiedzUsuń
  2. Seria czeka przede mną, ale chciałabym, by mnie również tak zwaliła z nóg :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem właśnie w trakcie lektury i jak na razie jestem zachwyona :D Mam nadzieję, że ten stan utrzyma się do samego końca. Chociaż w przypadku Clare pewnie tak właśnie będzie :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Cała seria jest cały czas przede mną i mam nadzieję, że będę nią równie zachwycona co Ty :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Każdy, nawet najmniejszy na pozór ślad Twojej działalności na tym blogu znaczy dla mnie bardzo wiele - jest motywacją do dalszej pracy i działania, a czasami także do zmian i poprawy, więc dziękuję Ci za tę chwilę uwagi :)