poniedziałek, 20 stycznia 2014

"Młot" K.J. Parker - zapowiedź wydawnictwa MAG

"Młot" K.J.Parker
Gignomai jest najmłodszym z braci w obecnym pokoleniu rodziny met'Oc, arystokratycznego rodu zaliczanego niegdyś do najbardziej wpływowych, obecnie zesłanego na odległą wyspę za udział w niemal zapomnianej wojnie domowej. 
Siedemdziesiąt lat temu, na tym dalekim skrawku lądu założono kolonię. Wedle planów, jej mieszkańcy mieli parać się wydobyciem srebra. Niestety, kruszcu nie znaleziono.
Teraz pomiędzy met'Ocami a kolonistami panuje niepewny pokój. Wygnani arystokraci są tolerowani,  jako że jedynie oni posiadają broń – w powszechnej opinii konieczną do obrony przed dzikimi, pierwotnymi mieszkańcami wyspy.
Wkrótce Gignomai odkryje, czego dokładnie spodziewa się po nim rodzina i co to znaczy sprzeciwić się więzom krwi. To on jest młotem, spod którego strzeli iskra rozpalająca krwawą i brutalną wojnę. 



Informacje ogólne:
Tytuł:  Młot
Autor: K.J. Parker 
Seria:
ISBN:  978-83-7480-414-1
Tłumaczenie: Grzegorz Komerski
Oprawa:  miękka
Format:  
Liczba stron:  560
Rok wydania:  24 stycznia 2014
Cena detaliczna:  39,00 zł 

Fragment:
Kiedy Gignomai miał siedem lat Stheno, jego starszy brat, powierzył mu trzy kury.
– Oczywiście nie będą twoją własnością – zapowiedział. – Ty masz się nimi tylko zaopiekować. Woda i karma dwa razy dziennie, łajno sprzątasz, gdy zacznie cuchnąć, i przypilnuj, żeby nie dobrał się do nich lis. To nic trudnego. Ojciec uznał, że już czas, byś nauczył się odpowiedzialności.
– A co z jajami? – zapytał Gignomai.
– Jajka zanosisz do kuchni – powiedział Stheno.
Przez cały następny tydzień chłopiec sumiennie wykonywał nowe obowiązki. Zaraz po przebudzeniu wybiegał na podwórko – uważając przy tym, by nie trzasnąć drzwiami, co mogłoby przeszkodzić pracującemu w gabinecie ojcu – i z beczki z ziarnem przesypywał starannie odmierzone dwie garście pszenicy do starego i odrapanego cynowego kubka, który znalazł w stodole. Paszę rozrzucał dokładnie wokół schodków, po czym nalewał wodę do metalowego wiadra, przeliczał swe ptaki, upewniając się, czy wszystkie są na miejscu, i sprawdzał stan ogrodzeń kurnika. W jednym miejscu deski parkanu przegniły u podstawy i Gignomai przestraszył się, że przez powstały otwór może się przecisnąć lis. Opowiedział o tym Sthenowi, który obiecał, że zajmie się sprawą zaraz gdy tylko znajdzie wolną chwilę. Nie ruszył nawet palcem. Dwa dni później jakieś stworzenie włamało się nocą na podwórko i zabiło kury.
– Zdecydowanie nie lis – stwierdził Luso, drugi z braci Gignomaia, badając spojrzeniem miękką ziemię w pobliżu uszkodzonego ogrodzenia. Luso był wspaniałym myśliwym i o drapieżnikach wiedział dosłownie wszystko. – Zwróć uwagę na rozmiar tych łap. Powiedziałbym, że to wilk, ale przecież już od lat nikt ich tu nie widział. Najprawdopodobniej to bezdomny pies, który przybłąkał się z miasta.

__________________________________
Ciekawi tej pozycji? :) Przeczytacie?

3 komentarze:

  1. Nie miałam okazji się z ta pozycją zapoznać Natalko <3 Nie wiedziałam że jesteś moją imienniczką :P ale super :)
    Hmm.. fragment robi jednak wrażenie :)
    Pozdrawiam Cię :*
    Zapraszam też do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nominowałam Cię do Liebster Blog Award. Zapraszam do zabawy:
    http://somethingmorethanbooks.blogspot.com/2014/01/liebster-blog-award.html

    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem już po fragmencie, a książka w przyszłości zawita do mojej biblioteczki. Ciekawi mnie jedynie fakt czy jest to kontynuacja Składanego noża...

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Każdy, nawet najmniejszy na pozór ślad Twojej działalności na tym blogu znaczy dla mnie bardzo wiele - jest motywacją do dalszej pracy i działania, a czasami także do zmian i poprawy, więc dziękuję Ci za tę chwilę uwagi :)